latają zawsze z tyłu głowy
moje małe czarne demony
tańczą taniec chaosu
myśli odwodzą od sukcesów
o każdej porze nocy i dnia
widły wbijają w tok życia

kiedy uciekam one za mną
przypięte niewidzialną orbitą
zwątpieniami rzucają w twarz
małymi zębami gryzą co raz
chowają za szafę pomysły
barwią na czarno zmysły

raz przyczajony pośród chaszczy
poprzez fortele jednego złapawszy
szybko w jego oczy spojrzałem
zmieszanie mnie wypełniło kiedy
dwoje swoich oczu ujrzałem